Zamknij

Domowy areszt dla drobiu, bo z ptasią grypą nie ma żartów?

20:52, 18.01.2017 BG
Skomentuj

Każdy, kto hoduje choć jedną kurę, musi to zgłosić Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii i spełnić szereg innych wymogów. Za nieprzestrzeganie przepisów grozi kara nawet do 8 tys. zł.

Ogólnopolskie media od kilku dni donoszą o kolejnych przypadkach ptasiej grypy odmiany H5N8, która pojawiła się m.in. w Lubuskiem, na Podkarpaciu i na Opolszczyźnie, a we wtorek 17 stycznia, 31 ognisko choroby odkryto w Wielkopolsce. Rolnicy  informują nas z kolei o kontrolach dotyczących drobiu, które się rozpoczęły i o karach, jakie grożą za złamanie przepisów.
W naszym regionie nie odnotowano dotychczas żadnego przypadku wystąpienia tej bardzo groźnej dla drobiu choroby. Jednak podobnie jak w całym kraju, także u nas obowiązują obostrzenia wynikające z rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 20 grudnia 2016 r. w sprawie zarządzenia środków związanych z wystąpieniem wysoce zjadliwej grypy ptaków.

Nowe przepisy i zasady bioasekuracji dotyczą wszystkich: zarówno małych gospodarstw, w których utrzymywany jest drób na własne potrzeby, czyli nawet jedna kura, jak też ferm prowadzących hodowlę w systemie zamkniętym. Każda osoba, która takie ptaki posiada, ma obowiązek to zgłosić, nawet telefonicznie, Powiatowy Lekarzowi Weterynarii. Rozporządzenie nakłada też na hodowców drobiu i osoby utrzymujące ptaki szereg innych obowiązków. Te najważniejsze, to oprócz zakazu handlu żywym drobiem, czy urządzania wystaw i konkursów - nakaz trzymania ptaków w zamkniętych pomieszczeniach. Należy też wyłożyć maty dezynfekcyjne przy wejściu do kurnika oraz stosować odzież ochronną.

Ptaki, których ów „domowy” areszt dotyczy, to: kury, kaczki, indyki, przepiórki, perliczki, strusie oraz inne bezgrzebieniowce, a także gołębie, bażanty i kuropatwy. Tym, którzy nie będą się stosować do obostrzeń, grożą surowe sankcje. Wysokość kary pieniężnej uzależniona jest od rodzaju naruszenia i może wahać się od 2 tys. do blisko 8 tys. zł!
Jak informują nas rolnicy, inspektorzy m.in. z sokołowskiej PIWET kontrolują gospodarstwa w tamtejszym powiecie. Jak na razie jednak nie dotarły do nas sygnały, by wyciągano konsekwencje finansowe wobec rolników. Inspektorzy weterynaryjni kładą głównie nacisk na informowanie o nowych przepisach i obowiązkach. Niewykluczone jednak, że jeśli takie działania nie przyniosą efektu, sięgną po ostrzejsze instrumenty. Oficjalnych informacji o na temat rozprzestrzeniania się ptasiej grypy udziela Główny Inspektor Weterynarii.
Wirus ptasiej grypy, którego ogniska w ostatnim czasie wykryto w czterech województwach, nie jest groźny dla ludzi, ale jest potężnym zagrożeniem dla hodowców drobiu. W gospodarstwach, w których stwierdzono chorobę zabija się i utylizuje wszystkie ptaki. Ale ptasia grypa to nie tylko indywidualne straty hodowców. Polska w ostatnich latach stała się największym producentem drobiu w Europie, a blisko połowa produkcji trafia za granicę. Dalsze rozprzestrzenienia się wirusa może doprowadzić do zakazów eksportowych i katastrofy dla całej branży, w której wartość eksportu w 2015 r. wyniosła 1,6 mld euro.

(BG)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

FanFan

0 0

Ładny kogut, oby nie padł ofiara ptasiej grypy he he he 20:29, 24.01.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%