Zamknij

Potyczki, oczekiwanie, dyskryminacja... Co się dzieje wokół RIT?

10:03, 03.04.2017 MT
Skomentuj

Podpisanie umowy w ramach Regionalnych Inwestycji Terytorialnych ma nastąpić już niebawem. Siedlce, jako że dotacja okazała się mniejsza niż spodziewana, planują wziąć 10-milionowy kredyt. W sprawie chciał jeszcze interweniować radny Andrzej Sitnik. Prezydent gasił jego zapały.  Karol Tchórzewski, jako radny wojewódzki, podkreślał natomiast, że, jego zdaniem, obszary pozawarszawskie są dyskryminowane przez zarząd Mazowsza.

Na ostatniej sesji miejskiej, 31 marca, radny Andrzej Sitnik postanowił rozprowadzić wśród radnych pismo, które miało zostać skierowane do marszałka województwa Adama Struzika. Radny zbierał podpisy, by zmotywować marszałka do zwiększenia dotacji w ramach RIT. 

Może się z tego narobić bigosu…
Na koniec posiedzenia do sytuacji odniósł się prezydent Wojciech Kudelski. – Radny przeczytał to pismo, ale formalnie nie zaistniało ono w obradach rady miasta. Chcę zapytać, a jednocześnie ostrzec. Nie wiem, czy pan radny ma zamiar z tym pismem jechać do Warszawy, czy opublikować je w środkach masowego przekazu. Sprawa jest na tyle poważna, że nie powinniśmy być obojętni na to, co zrobi pan Sitnik. Marszałek może potraktować to pismo jako pewnego rodzaju odwołanie i wtedy przeciągnie się termin podpisania umowy z marszałkiem przez wszystkich starostów naszego RIT-u. A przeciągnięcie terminu umowy stawia pod znakiem zapytania realizację całego RIT-u. Czas i tak jest napięty, możemy nie być w stanie zrealizować umowy. Muszę państwa poinformować, że na pewno szkoda nam tych 10 mln, ale my taką zdolność kredytową mamy, będziemy musieli wziąć kredyt na wkład własny i nie mamy innego wyjścia. Tydzień temu wszyscy członkowie RIT-u byli u marszałka. Usłyszeliśmy, że to nie jest sprawa do negocjacji. Marszałek dostał taką pulę pieniędzy – tłumaczył prezydent.  - To pismo (pismo radnego Sitnika – przyp. red.) ma dla mnie działanie polityczne, bo inicjatywa jest zdecydowanie spóźniona, jesteśmy po wszystkich rozmowach, mamy przygotowane wszystkie dokumenty, rozstrzygnięte przetargi. Odwoływanie się to działanie wbrew interesom miasta. Jeżeli radny Sitnik chce jechać do Warszawy to nie zabronię, ale niech nie reprezentuje miasta Siedlce i rady miasta Siedlce – podkreślił.

Wobec prezydenckich niepokojów, że sprawa przyznania dotacji się pogmatwa, przeciągnie, a w konsekwencji spali na panewce, Andrzej Sitnik uspokajał: – Pismo zamierzałem złożyć w imieniu mieszkańców. Skontaktuję się z sekretariatem urzędu marszałkowskiego, jeśli miałoby ono wstrzymać procedurę podpisywania umów, nie złożę go. Nie było to absolutnie moją intencją. Nie jestem instytucją, która bierze udział w negocjacjach – uściślił radny Sitnik.
Mimo tej deklaracji, prezydent na forum radny poinformował, że jeśli rzeczone pismo ukaże się w środkach masowego przekazu  lub dotrze do marszałka, zareaguje i złoży odpowiednie oświadczenie.

Dyskryminacja i żarty?
O głos w sprawie poprosił też Karol Tchórzewski. Przebywał on na sesji jako prezes Przedsiębiorstwa Energetycznego, ale tym razem mówił jako radny wojewódzki. – Sprawa RIT jest skomplikowana. To był to autorski program zarządu województwa mazowieckiego wymyślony w 2012 roku. Miał on być bezkonkursowy, dofinansowanie miało wynosić do 80%. Później marszałek i zarząd zmienili zdanie i okazało się, że dla reszty województwa będą konkursy, natomiast dla Warszawy nie będzie. Nie jest tak, że to marszałek dostał jakieś pieniądze do rozdysponowania. Nie rządzi marszałek, tylko rządzi większość, a zarząd województwa ma w swoim składzie trzech przedstawicieli PO i dwóch z PSL. Jeśli ktoś ma się zwracać o jakikolwiek wpływ, to ja proponuję, żeby mieszkańcy zwrócili się do naszych radnych PO, by wpłynęli oni na swoich członków zarządu i potraktowano nas łaskawiej. Marszałek i cały zarząd wiedzieli bowiem, co proponują Komisji Europejskiej. Doprowadzili do takiej sytuacji, że mamy rok 2017, a żaden RIT nie ma podpisanej umowy, natomiast Warszawa w zeszłym roku otrzymała 382 mln zł w trybie bezkonkursowym. Uważam, że to jest dyskryminacja wszystkich okręgów pozawarszawskich. Jeśli ktoś komponuje program, potem zgłasza go do zatwierdzenia do Komisji Europejskiej, a potem mówi, że on tylko tyle dostał, robi sobie z nas żarty. Jeżeli ktoś nam obiecywał przez 2 lata, że będzie 80%, potem przychodzi 75%, a następnie 60%, to traktuje nas niepoważnie.

60% mieści się w normie
Przy innej okazji do kwestii dotacji w ramach RIT odniosła się wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska. Odpowiadała na pytania dziennikarzy dlaczego dotacja będzie mniejsza, niż wszyscy liczyli. – W regulaminie zostało powiedziane, że do 75%, a 60% to jest do 75%. Wszyscy beneficjenci, którzy napisali dobre wnioski, dostali propozycję dofinansowania w 60% - zaznaczyła.  - Mam nadzieję, że miasto Siedlce nie zrezygnuje z dotacji. Mieć 60%, a nie mieć w ogóle… Ja bym wzięła te pieniądze. Samorządowcy również mówią, że są skłonni – dodała. Kiedy nastąpi przypieczętowanie „skłonności”, czyli długo wyczekiwane podpisanie umowy? W zapowiedziach  - okolice Wielkanocy. – Samorządowcy muszą zadeklarować, że biorą dofinansowanie. Nam też zależy na tym, żeby jak najszybciej podpisać tę umowę – przyznała wicemarszałek.

(MT)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%